Forum Forum Forum "z klasa" :)
Forum przeniesione na http://www.klasa2de.cba.pl/phpBB2/index.php
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Streszczenie ,,Lalka"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum "z klasa" :) Strona Główna -> Szkoła
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 19:54, 02 Lut 2006    Temat postu: Streszczenie ,,Lalka"

TOM I

ROZDZIAŁ I

Akcja powieści rozpoczyna się w 1878 roku, Na Krakowskim Przedmieściu, w Warszawie. Zebrani w renomowanej jadłodajni: pan Dalewski, fabrykant powozów, radca Węgrowicz i ajent handlowy pan Szprot, popijając piwo, debatują na temat polityki. Szczególnie mocno akcentując, ich zdaniem, oburzające zachowanie Wokulskiego.
„Ten wariat Wokulski, mając w ręku pewny kawałek chleba i możność uczęszczania do tej oto tak przyzwoitej restauracji, sklep zostawił opatrzności boskiej, a sam z gotówką odziedziczoną po żonie pojechał na turecką wojnę robić majątek”
Pan radca Węgrowicz przypomniał zebranym dzieje Wokulskiego, który zaczynał jako subiekt w karczmie u Hopfera i który mimo drwin ze strony klientów, nie zrezygnował z dalszego kształcenia . Rozpoczął naukę w Szkole Przygotowawczej, a następnie zdecydował się na studia w Szkole Głównej. Nie był pokornym studentem, w związku z czym został zesłany w okolice Irkucka. Do Warszawa wrócił w 1870 roku, poszukując nowego zajęcia. Dzięki protekcji Rzeckiego, rozpoczął pracę w sklepie Minclowej a rok później ożenił się, z dopiero co owdowiałą, właścicielką sklepu. Po czterech latach, pani Minclowa zmarła, zostawiając Wolulskiego z dobrze prosperującym sklepem i trzydziestoma tysiącami rubli w gotówce.

ROZDZIAŁ II

Pan Ignacy Rzecki od dwudziestu pięciu lat mieszkał w skromnym pokoiku nad sklepem. Jedynym jego towarzyszem był jednooki pudel Ir.

Subiekt miał dokładnie zaplanowany dzień: wstawał codziennie o szóstej rano, następnie udawał się do sklepu, w którym spędzał cały dzień. Posiłki przynoszono mu do pokoju. Od czasu do czasu, spotykał się na piwie z radcą Węgrowiczem i jego kompanią. Codziennie był pierwszy w pracy i czekał na subiektów. Pierwszy przychodził zawsze Klejn: mizerny, socjalizujący młody człowiek. Kolejny był subiekt Lisiecki, a na końcu, zawsze spóźniony, docierał przystojny Mraczewski, ulubieniec damskiej części klienteli. Po zamknięciu sklepu, pan Rzecki pozostawał sam w sklepie, przeglądając towary i bawiąc się mechanicznymi zabawkami.

ROZDZIAŁ III

Pamiętnik starego subiekta.
Rzecki snuł w nim smutne rozważania na temat obecnej sytuacji politycznej. Ma nadzieję, że Napoleon IV, syn Napoleona III z rodu Bonapartego, pomoże Polakom w odzyskaniu niepodległości. Tematem pamiętnika są również spawy osobiste. Dowiadujemy się z jego zapisków, że urodził się w biednej rodzinie. Po śmierci matki opiekował się nim ojciec, woźny w Komisji Spraw Wewnętrznych oraz ciotka. Mieszkali na Starym Mieście. Ojciec uczył go musztry i od dziecka wpajał mu kult Napoleona I. Po śmierci ojca, Ignacy poszedł na nauki do sklepu Minclowej na Podwalu.
Pan Piotr Mincel, Niemiec z pochodzenia, prowadził swój sklep w sposób patriarchalny. Od subiektów wymagał uczciwości, punktualności i bezwzględnego posłuszeństwa. W sklepie można było kupić praktycznie wszystko.
Młody Rzecki w ciągu dnia zamiatał sklep a wieczorami stary Mincel uczył go zawodu.

ROZDZIAŁ IV

W pewną marcową niedzielę, po długiej nieobecności, do Warszawy wraca Stanisław Wokulski. Rzecki jest bardzo zadowolony, gdyż Stanisław wyruszył w bardzo ryzykowną podróż do Bułgarii tylko po to, by pomnożyć swój majątek. Wokulski nie interesował się sklepem, sporadycznie doglądał interesów, przychodził tam tylko po to, by spotkać tam pannę Izabelę Łęcką.

ROZDZIAŁ V

Pan Tomasz Łęcki z córką Izabelą i kuzynką Florentyną zajmował ośmiopiętrowe mieszkanie w Alejach Ujazdowskich. Pan Łęcki,
„liczył w swoim rodzie całe szeregi senatorów. Ojciec jeszcze posiadał miliony, (…) Później jednak część majątku pochłonęły zdarzenia polityczne, a resztę – podróże po Europie i wysokie stosunki. Pan Tomasz bywał przed rokiem 1870 na dworze francuskim, następnie wiedeńskim i włoskim ”.
Od paru lat, Łęccy z powodu kłopotów finansowych nie wyjeżdżali z Warszawa. Sprawy majątkowe miały się bardzo źle, nawet ich kamienica – posag panny Izabeli – miała zostać zlicytowana. Z powodu bankructwa powoli wykruszało się zacne towarzystwo, w którym dotychczas obracali się państwo Łęccy, zniknęli również pretendenci do ręki panny Izabeli. Mimo, że:
„Panna Izabela była niepospolicie piękną kobietą. Wszystko w niej było oryginalne i doskonałe. Wzrost więcej niż średni, bardzo kształtna figura, bujne włosy blond z odcieniem popielatym, nosek prosty, usta trochę odchylone, zęby perłowe, ręce i stopy modelowe. Szczególne wrażenie robiły jej oczy, niekiedy ciemne i rozmarzone, niekiedy pełne iskier wesołości, czasem jasnoniebieskie i zimne jak lód ”.
Od dziecka dbano o to, by każdy jej kaprys był natychmiast spełniony. Nie istniały dla niej pory roku, zawsze jej dzień wyglądał tak samo. Prości ludzie budzili w niej lęk i zdziwienie. Na ogół była dla nich życzliwa naiwnie wierzyła, że powodem ich nędzy są grzechy, za które zostali ukarani. Przez długi czas, panna Izabela odczuwała wstręt do małżeństwa w związku, z czym odrzucała kolejnych adoratorów. Ideałem męskości był dla niej Apollo, do którego kopii wzdychała w swoim gabinecie. W rzeczywistości jedynymi kandydatami na męża byli marszałek i baron, którzy ze względu na wiek budzili w Izabeli wstręt.

Sytuacja ta ulega zmianie, gdy zaczynają się rodzinne problemy. Dowiaduje się od hrabiny Karolkowej, że ktoś kupił weksle jej ojca. Ma świadomość, że to nie wystarczy, by uratować rodzinny majątek, dlatego decyduje się na sprzedaż sreber rodzinnych. Hrabina Karolkowa nie popiera tego pomysłu uważa, że najlepszym rozwiązaniem byłoby małżeństwo z jednym z kandydatów ubiegających się o jej rękę.

ROZDZIAŁ VI

Jest początek kwietnia. Panna Izabela siedzi w swoim gabinecie i czyta powieść Emila Zoli. Panna Florentyna przynosi jej list od hrabiny Karolkowej, która proponuje jej odkupienie sreber za trzy tysiące rubli, podczas gdy są one warte pięć tysięcy. Propozycja ciotki skrajnie przygnębia pannę Izabelę.
Przy obiedzie pan Tomasz opowiada o wspaniałym człowieku, dzięki któremu stanie znowu na nogi. Ojciec jest zachwycony swoim kompanem od gry w kary, z którym udało się mu już kilkakrotnie wygrać.

Tego samego dnia Izabela dostała list od hrabiny Karolkowej, w którym ciotka pod niebiosa wychwala pana Wokulskiego.
Izabela pamięta Wokulskiego z przedstawień teatralnych, z koncertów. Dowiedziała się również, że to on, za pośrednictwem pani Meliton, kupił srebra należące do jej rodziny. Przerażona pomyślała:
„ …nabywa nasze weksle, nasz serwis, opętuje mojego ojca i ciotkę, czyli – ze wszystkich stron otacza mnie sieciami jak myśliwiec zwierzynę. To już nie smutny wielbiciel, to nie konkurent, którego można odrzucić, to…zdobywca. O Boże! Nawet nie domyślałam się, jak głęboką jest przepaść, w którą spadam (…). Z salonów do sklepu. To już nie upadek, to hańba… ”.
Panna Izabela wbrew ogólnej opinii na temat Wokulskiego, postanawia nie dać się złapać w kupieckie sieci.

ROZDZIAŁ VII

Panna Izabela postanawia odwiedzić Wokulskiego w sklepie. Pretekstem czyni zakup rękawiczek, w rzeczywistości chce przyjrzeć się człowiekowi, który podbił serce całej jej rodziny. Wokulski z niepokojem obserwował flirt Mraczewskiego i Łęckiej. Tym bardziej, że po jej wyjściu, Mraczewski zaczął się przechwalać swoimi możliwościami flirtowania z piękną arystokratką.
ROZDZIAŁ VIII

Wokulski opuścił sklep i szedł przed siebie. Myślał o sprzedaży sklepu i wyjeździe za granicę. Szedł ulicami Powiśla, obserwując otaczającą go biedę. Przypomniał sobie swoje dzieciństwo, wyzysk u Hopfera, wyjazd na Syberię, pracę i naukę. Myślał o swoim małżeństwie z Minclową i o tym jak pierwszy raz zobaczył pannę Izabelę, jak olśniła go swoją urodą. To dla niej pojechał do Bułgarii, by zdobyć majątek. Przypomniał sobie również doktora Szumana, który truł się dla swojej ukochanej. Zrezygnował z praktyk lekarskich, zajmując się badaniem ludzkich włosów.
Spacerując Powiślem spotkał Wysockiego, dawnego furmana. Człowiek ten żył, wraz ze swoją rodziną, w skrajnej nędzy, do tego padł mu jedyny koń. Wokulski wsparł go finansowo i dał pracę. Obiecał również bratu Wysokiego pomoc w odzyskaniu utraconej pracy.

W drodze powrotnej Wokulski zastanawiał się nad podziałem klasowym w kraju, nad izolacją klas rządzących. Przypomniał sobie również, że wydaje trzydzieści tysięcy rubli rocznie, podczas gdy inni żyją w skrajnej nędzy. Zdał sobie również sprawę, że wielkie pieniądze zawdzięczał miłości do Izabeli. Rozmarzył się na myśl o niej.

Po powrocie do sklepu spotkał tam dziwną parę klientów. Przyszli osobno, niemniej wiadomo było, że czynili wspólne zakupu. Byli to baron i baronowa Krzeszowscy. On chciał dostać rozwód a ona nie chciała mu go dać, tym bardziej, że majątek, którym zarządzał baron należał do pani Krzeszowskiej. Po ich wyjściu rozpętała się kłótnia pomiędzy socjalistą Klejem a przeciwnikiem tych ruchów Mraczewskim. Tupet Mraczewskiego tak bardzo rozzłościł Wokulskiego, iż postanowił go zwolnić z pracy. Wstawił się za nim Rzecki, tłumacząc, że ten ma chorą matkę, którą musi się opiekować. Wokulski kazał mu wypłacić roczną wypłatę, po czym go odprawił.

ROZDZIAŁ IX

W Wielki Piątek, Wokulski przybył do kościoła, gdzie kwestowała Karolkowa i Izabela. Wokulski jako znany już filantrop, położył na tace dużą sumę pieniędzy. Izabela skomentowała jego gest w języku angielskim, jako gest nowodorobkiewicza. Jej komentarz przestraszył ciotkę, która obawiała wycofania Wokulskiego z akcji dobroczynnych. Hrabina wstawiła się u filantropa za subiektem Mraczewskim, jednak bezskutecznie. Wokulski powiedział, że nie będzie mu się działa krzywda, że da mu pracę w Moskwie. W tym momencie do rozmowy wtrąciła się Izabela, broniąc subiekta. Wokulski zasugerował, że Mraczewski źle wyrażał się o osobach, które zaszczyciły go „nieco łaskawszym tonem rozmowy”. Panna Izabela zmieszała się na te Wokulski oddalił się od kobiet, obserwując jednocześnie jak flirtują z innymi mężczyznami.
Do kościoła weszła przepiękna kobieta z mała córeczka na ręku. Wokulski ze smutkiem pomyślał, że gdyby nie miłość do Izabeli związałby się właśnie z tą kobietą. Zobaczył również Marię kobietę, która się źle prowadziła. Podszedł do niej i namówił ją do porzucenia haniebnego zajęcia. Posłał ją do Zakonu Magdalenek, w którym miała się nauczyć szycia.
W Wielką Niedziele, Wokulski został zaproszony na obiad do hrabiny Karolkowej, gdzie wzbudzał ogromny entuzjazm wśród mężczyzn, pomysłem na handel ze Wschodem. Rozmowę przerwała hrabina, prosząc Wokulskiego o rozmowę z prezesową Zasławską. Okazało się, że stryja Wokulskiego i prezesową łączyło wspaniałe uczucie. Nie doszło jednak do mezaliansu, ponieważ stryj pochodził z biednej szlachty. Prezesowa opowiedziła mu o wielkim kamieniu w Zasławku, który upamiętnia miłość dwojga zakochanych. Poprosiła Wokulskiego, by ten na kamieniu zlecił wyrycie kilku strof z Mickiewicza. Wzruszająca rozmowa Zasławskiej z Wokulskim spowodowała duże poruszenie wśród gości hrabiny. Florentyna, która dowiedziła się o wszystkim z relacji Izabeli, powiedziała o Wokulskim:
„Znam to. Bohater sezonu (...) pamiętam sezony, kiedy nasz świat zachwycał się nawet cyrkowcami. Przejdzie i to ”.

ROZDZIAŁ X

Pamiętnik starego subiekta Myśli Rzeckiego krążą wokół sklepu, młodości oraz spraw politycznych. Wspomina swoja wyprawę na Węgry w 1848 roku. Walczył tam u boku przyjaciela Augusta Katza, który nie mogąc znieść klęski powstania popełnił samobójstwo. Po śmierci Katza, Rzecki przez dwa lata przebywał w Turcji, tułał się po całej Europie. Złapany na granicy Galicji i Królestwa, siedział przez rok w więzieniu w Zamościu. Wspomożony przez Mincla został przyjęty do sklepu.
Potem przenosi się w czasy współczesne. Myśli o Stachu, który zadbał o wszelkie wygody Rzeckiego, nie zapomniał nawet o posłaniu dla Ira. Ignacy bardzo się martwi o przyjaciela, który zaczął się zadawać z dziwnymi ludźmi. Przestał interesować się sklepem. Na subiekta przyjął Żyda, Henryka Szlangbauma. Stanął nawet w jego obronie, kiedy inni subiekci wytykali mu pochodzenie. Stach wyprawił również bankiet dla stu pięćdziesięciu osób w Hotelu Europejskim. Wśród gości byli kupcy i fabrykanci z Warszawy, Moskwy, Wiednia i Paryża. Rzecki uważał, że Stach prowadzi zbyt wystawne życie.słowa.
ROZDZIAŁ XI

Wokulski, skorzystał z usług pani Meliton, która słynęła z załatwiania spraw wymagających dyskrecji. W ten sposób zdobył plan dnia panny Izabeli. Od tamtej pory często spacerował w Łazienkach, spotykając ją tam niby przypadkiem. Pewnego dnia nie przyszedł, gdyż został zaproszony przez księcia na spotkanie Spółki. Byli tam przedstawiciele szlachty, arystokracji i mieszczaństwa
Po wyjściu ze spotkania Wokulski poznał młodego człowieka, którego często widywał u boku Izabeli, stąd miał go za rywala. Jednak po krótkiej rozmowie okazało się, że kobiety go nie interesują, że jest on wynalazcą. Ochocki skończył studia przyrodnicze na Uniwersytecie i mechaniczne na Politechnice, marzył o stworzeniu maszyny latającej. Był pełen zapału, co imponowoło Wokulskiemu.

ROZDZIAŁ XII

Wokulski otrzymuje list od pani Meliton, w którym sugeruje, w jaki sposób się zbliżyć się do panny Izabeli. Sugeruje, że Łęccy sprzedają swoją kamienicę za sześćdziesiąt tysięcy rubli baronowej Krzeszowskiej. Niemniej, aby uratować resztki posagu panny Izabeli należałoby kupić tę kamienicę za dziewięćdziesiąt tysięcy rubli. Ponadto wielką przyjemność można by jej sprawić, kupując klacz wyścigową barona Krzeszowskiego. Baron, bowiem musi sprzedać konia ze względu na długi a baronowa chce ją kupić od męża, robiąc mu w ten sposób na złość. Jeżeli Wokulski wygrałby wyścigi to baron byłby zawstydzony, baronowa wściekła za utratę zysku a Izabela uszczęśliwiona, gdyż czuje dużą awersję do Krzeszowskiego. Jest to, bowiem jej dawny konkurent do ręki a obecnie plotkuje na jej temat. Wokulski postanawi wedle wskazówek pani Meliton uszczęśliwić Izabelę.
W imieniu baronowej, transakcję załatwił Maruszewicz. Wręczoną sumę ośmiuset rubli kazał Wokulskiemu pokwitować.
Wokulski postanawia również kupić kamienicę Łęckich wbrew opinii adwokata, który uważa, że nie jest ona warte 90 tys. rubli. Nie chce jednak swoim nazwiskiem firmować kupna kamienicy, dlatego udaje się do stargo Szlangbauma i uzyskuje zgodę lichwiarza, który zaraz po transakcji miał sprzedać kamienicę prawdziwemu nabywcy.
ROZDZIAŁ XIII

W dzień wyścigów, na Polach Mokotowskich, zebrała się cała warszawska elita, wśród nich również Izabela. Klacz Wokulskiego wygrała wyścig. Dumny z siebie Stach składa wygraną na ręce wybranki swojego serca Zirytowany całą sytuacją Krzeszowski, stwierdził, że ma „szczęście do wielbicieli kuzynki”, Wokulski po tych słowach wyzwał go na pojedynek. Panna Izabela nagradza Wokulskiego słowami „merci monsieur”. Stach jedzie do Rzeckiego, prosząc go by ten został jego sekundantem. W parę dni później doszło do pojedynku w wyniku, którego baron został raniony w szczękę. Wokulski zaś wyszedł z pojedynku bez szwanku.
Podczas lekcji angielskiego, Wokulskiego odwiedza Maruszewicz by go prosić o pożyczkę w imieniu barona w wysokości 400 rubli. Rzecki niepokoi się o swojego przyjaciela. Powtarza mu plotki krążące na jego temat. Stach otrzymuje zaproszenie na obiad od państwa Łęckich.

ROZDZIAŁ XIV

Panna Izabela zaczęła przychylnie myśleć o Wokulskim, zauważyła, że
„Wokulski ma twarz niepospolitą. Rysy wyraziste i stanowcze (…) mały wąs, ślad bródki, kształty posągowe, wejrzenie jasne i przejmujące…”.
Jedyne, co nie pasowało do jej wyidealizowanego wizerunku, było kupiectwo. Izabela rozmarzyła się na jego temat. Chciała, żeby sprzedał sklep, został właścicielem ziemskim, podniósł Łęckich z ruiny i stając się jej powiernikiem znalazł jej odpowiedniego męża.

ROZDZIAŁ XV

Wokulskim targają niepokoje, zastanawia się, czy dobrze czyni angażując się w romans z panną Izabelą. Po długim mierzeniu surdutów i fraków udaje się do domu Łęckich.

ROZDZIAŁ XVI

Wokulski zostaje zaproszony do gabinetu Tomasza Łęckiego, tam rozprawiają o interesach. Łęcki postanawia złożyć pieniądze, uzyskane ze sprzedaży kamienicy, w firmie Wokulskiego.
W czasie obiadu Wokulski, wbrew obawom, nie był mocno spięty, nawet pozwolił sobie na przekorę jedząc rybę nożem i widelcem. Pan Tomasz z miejsca zrobił to samo, zaś Izabela zaczęła mówić o etykiecie. Stanisław zareagował anegdotą o baronach, którzy jedli baraninę palcami, puentując, że nie można stać się niewolnikiem etykiety. Pannie Izabeli nawet spodobała się taka odpowiedź, rozmarzył się na jego temat, wyobrażając sobie, że Wokulski tylko kreuje się na kupca.
Po deserze pan Tomasz poszedł uciąć sobie drzemkę a Stanisław został sam w salonie z panną Izabelą. Była dla niego bardzo życzliwa, dziękowała za uratowanie jej honoru.

ROZDZIAŁ XVII

Po obiedzie u Łęckich, Stanisław poczuł potrzebę czynienia dobra. Inkasentowi darował dużą sumę pieniędzy, którą ten zgubił, mało tego wbrew oburzeniu Rzeckiego, nie wyrzucił go z pracy. Marii, byłej prostytutce zakupił maszynę do szycia i dał pieniądze na urządzenie pokoju u Wysockich. W związku ze zbliżającym się terminem licytacji kamienicy, udał się wraz ze Szlangbaumem do adwokata, u którego podpisali umowę. Umowa ta zakładała, że jeżeli Szlangbaum do dnia 1 stycznia 1879 roku nie zwróci długów, kamienica przejdzie na własność Wokulskiego.
Po wizycie u adwokata Wokulski udał się do Łazienek, gdzie wedle oczekiwania spotkał pana Tomasza, baronową i pannę Izabelę. Spacerując z nią, rozprawiali o sztuce i o włoskim artyście Rossim.

ROZDZIAŁ XVIII

Rzecki jest poważne zaniepokojony zachowaniem Stanisława, ponieważ zaniedbuje swoje interesy. Większość czasu spędza w teatrze. Namawia również Rzeckiego, by ten poszedł na „Makbeta”. Subiekt nieswojo czuje się w teatrze, niezgrabnie depcze ludziom po piętach. Sam Stach z wytęsknieniem wpatruje się w lożę, w której siedzi panna Izabela. Rano Ignacy po raz pierwszy w życiu spóźnia się do pracy. Wokulski dostaje list, w którym życzliwa osoba informuje, że pierwszeństwo zakupu kamienicy należy się osobie, która straciła w tej kamienicy córkę. Nadawca listu prosi o odstąpienie od transakcji. Klejn informuje Rzeckiego, że Stach kupuje kamienicę za pośrednictwem Szlangbauma.

Z Moskwy przybywa Mraczewski, który przywozi nowe, złe wieści o postępowaniu Stacha. Otóż w Warszawie przebywa Suzin, który chce zabrać Stacha do Paryża, ten jednak odmawia. Pan Ignacy udaje się na licytację w celu potwierdzenia niedorzecznych plotek. Na miejscu spotyka Łęckiego, baronową Krzeszowską i Szlangbauma. Ku rozpaczy baronowej, Szlangbaum kupuje kamienicę za dziewięćdziesiąt tysięcy rubli. Spokojny Rzecki powraca do domu myśląc, że kamienica została faktycznie wykupiona przez Szlangbauma.

ROZDZIAŁ XIX

Rzecki jest coraz bardziej zaniepokojony zachowaniem przyjaciela. Zastaje Stacha nad stosem papierów, Stach nie krył już przed Rzeckim swoich uczuć, pokazaje mu list od Łęckiej, w którym ukochana dziękuje mu za wieniec dla Rossiego. Rozmowę przerywa im pan Tomasz, który po przejściach w sądzie dostaje ataku apopleksji. Wokulski obiecuje mu, że wypłaci dziesięć tysięcy rubli rocznie od sumy umieszczonej przez pana Tomasza w jego firmie. Pan Tomasz powraca zadowolony do domu i opowiada Izabela, po raz pierwszy, ma do czynienia z wierzycielami ojca, uświadamia sobie wielkość jego długu. Ojciec usilnie przekonuje Izabelę, że Wokulski byłby dla niej bardzo dobrym opiekunem. Izabela, dzięki tej rozmowie zdaje sobie sprawę z osłabienia ojca. Dowiaduje się od wierzycieli, że procent, który dał im Wokulski jest znacznie zawyżony. Następnego dnia dowiaduje się również, że prawdziwym właścicielem kamienicy jest Wokulski. Izabela jest przerażona takim rozwojem sytuacji, ma żal do Stacha o wykupienie jej posagu, czuje się przez niego osaczona.

ROZDZIAŁ XX

Pamiętnik starego subiekta
Ignacy wspomina o nagłym wyjeździe Stacha do Paryża. Wspomina jego trudne dzieciństwo u boku ojca, który wiecznie procesował się o utracony folwark. Trudne czasy, kiedy pracował u Hopfera oraz zapał Stacha do nauki. Jego upór i chęć zdobywania wiedzy. Potem wspomina trudne czasy spędzone na Syberii i powrót do Warszawy, gdzie zainteresowała się nim Małgorzata Minclowa. Stach nigdy jej nie kochał, ale był wobec niej lojalny. Po jej śmierci zmarkotniał i zaczął unikać ludzi aż do czasu, gdy w teatrze zobaczył pannę Izabelę.

ROZDZIAŁ XXI

Pamiętnik starego subiekta Na prośbę Stacha, Rzecki zaopiekował się zakupioną kamienicą. Ignacy zastaje na miejscu ruinę, w której lokatorzy niechętnie, albo wcale nie płacą czynszu. Wspólny język znajduje z rządcą, panem Wirskim, byłym powstańcem. Wraz z nim ogląda wszystkie mieszkania. Odwiedza również mieszkanie pani Stawskiej. Dzielna kobieta utrzymywała rodzinę z udzielanych lekcji muzyki i haftu. Mąż zostawił ją samą i uciekł za granicę po tym jak został oskarżony o zabójstwo.

TOM II

ROZDZIAŁ I i II

Wokulski przebywa w Paryżu, jako zaufany tłumacz Suzina. W Paryżu poznaje Geista, zwariowanego naukowca, ogląda jego pracownię, w której pracował nad metalem lżejszym od powietrza. Geist próbuje namówić Stacha do współpracy i prosi o finansowe wsparcie. Wokulski nie kryje zainteresowania wynalazkiem Geista. Plany pokrzyżowała mu prezesowa Zasławska, informując Wokulskiego, że Izabela przebywa na wsi i czeka na jego przybycie i przeprosiny.

ROZDZIAŁ III, IV, V, VI

Po przyjeździe do Warszawy, Stach rozwija kontakty handlowe. Wchodzi w interesy z kilkoma znanymi kupcami, przez co budzi ogólne zainteresowanie mieszkańców Warszawy. W Zasławku przebywają krewni prezesowej: Ochocki, Starski, pani Wąsoska oraz wnuczki prezesowej. W pociągu Stach spotyka barona Dalskiego, który po odrzuceniu przez Izabelę zaręczył się z osiemnastoletnią Eweliną, wnuczką prezesowej. Ewelina jest jednak zainteresowana Starskim, czego baron, jako jedyny z całegoPani Wąsoska, tuż po przyjeździe zaczęła kokietować Wokulskiego. Doceniła jego osobowość, natychmiast usiłowała go wyciągnąć na wspólną konną przejażdżkę. Stach jednak nie dał się sprowokować śmiałej wdówce.
W Zasławku czas wolno płynął, towarzystwo spędzało czas na wspólnych spacerach i rozmowach oraz flirtowaniu, co bardzo drażniło Stacha.
Starski liczył na spadek po prezesowej, dlatego umizgiwał się do Eweliny a jednocześnie kokietował Izabelę i Wąsowską. Stach zwierzył się Izabeli, że jeżeli go odrzuci zajmie się nauką. Izabela, usłyszawszy te słowa, nic mu nie odpowiedziała, co uznał za dobra monetę i obiecał, że będzie na nią czekał, jak długo zechce.
Po wyjeździe Izabeli, Wokulski popada w stan przygnębienia i zadumy. Zastanawia się, czy Izabela nie jest bardziej zainteresowana Starskim, tym bardziej, że Wąsoska mówi mu o przewrotności kobiet.

ROZDZIAŁ VII, VIII, IX

Pamiętnik starego subiekta
Rzecki rozmyśla o Stachu, martwi go jego afekt do panny Izabeli. Nie rozumie też wielkich interesów Wokulskiego. Na interesach z Suzinem zarobił siedemdziesiąt tysięcy rubli, niestety jego kompan cieszy się zła sławą a samego Wokulskiego nazywają oszustem. Rzecki broni dobrego imienia Wokulskiego, nawet wyzywa Szprota na pojedynek, ten jednak człowiek bez honoru wyśmiewa go. Ignacy próbuje przekonać Stacha do pani Stawskiej.

Do Wokulskiego przychodzi anonim, w którym zostaje poinformowany o nieuczciwości Rzeckiego, oraz o tym, że wszyscy wiedzą, iż Wokulski jest kochankiem Stawskiej, wedle informatora, kobiety o lekkich obyczajach. Na domiar wszystkiego Rzecki jako nielojalny subiekt, również się z nią spotyka. List bardzo rozśmieszył Wokulskiego, od razu zorientował się, że adresatką jest baronowa Krzeszowska. Wokulski domyślił się również, że Krzeszowska musi obserwować mieszkanie Stawskiej przez lunetę. Przy kolejnej wizycie postanowił jej o tym powiedzieć, zbrakło mu jednak odwagi, kiedy zobaczył, że wyglądanie przez okno jest jedyną przyjemnością pani Miśkiewiczowej i małej Heli. Zmienił zdanie również dlatego, że baronowa zaproponowała Stawskiej pracę przy segregowaniu bielizny, Heli zaś pozwoliła na zabawę w pokoju zmarłej córeczki, niemniej nie pozwoliła jej niczego dotknąć. Heli spodobała się lalka, która stała w pokoju córki pani Krzeszowskiej. Rzecki zaproponował pani Stawskiej zakup identycznej lalki w sklepieBaronowa Krzeszowska wreszcie dopięła swego, zakupiła kamienicę za sto tysięcy rubli. Była wściekła z powodu wygórowanej ceny. Po kilku dniach do sklepu zaczęli przychodzić na skargę mieszkańcy kamienicy. Baronowa wyrzuciła studentów i praczki, które do nich przychodziły. Wyrzuciła również Wirskiego.

W drugiej połowie grudnia do sklepu przyszła pani Stawska po lalkę, zapłaciła tylko trzy ruble, ale Wokulski przekonał ją, że i tak mają na niej zarobek. Dowiedział się również, że Krzeszowska wymówiła jej mieszkanie.
W Wigilię Wirski przyniósł wiadomość, że Baronowa Krzeszowska oskarżyła Stawska o kradzież lalki. Dzięki interwencji Wokulskiego, Stawska została oczyszczona z zarzutów. Wokulski nakazał rozpruć sędziemu korpus lalki, wewnątrz którego znajdowała się metka jego firmy. Stach znalazł również dla niej nową pracę w sklepie u pani Millerowej. Od czasu procesu, Wokulski coraz więcej czasu spędzał u pani Stawskiej.

ROZDZIAŁ X

W karnawale salon Łęckich był pełen gości, Izabela zdawała sobie sprawę, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest zainteresowanie osobą Wokulskiego. Bardzo ją to irytowało. Jednak otaczający go tłum wielbicielek pozwolił jej inaczej spojrzeć na adoratora. Nawet zaczęła rozważać możliwość oddania swojej ręki, tym bardziej, że sam książę przekonywał ją, że byłby to bardzo dobry wybór. Pani Wąsowska, obserwując zachowanie Izabeli radzi jej, by bardziej zabiegała o Wokulskiego, jednak Izabela przekonuje ją, że jest pewna niezmienności uczuć adoratora.
Po mieście zaczęły krążyć plotki o Stawskiej i Wokulskim. Sam zaś Stach ilekroć czuł się odrzucany przez Izabelę spotykał się z panią Stawką, w której powoli rodziło się uczucie do Wokulskiego.

ROZDZIAL XI

Rzecki jest przerażony interesami Stacha, który postanawia sprzedać sklep Szlangbaumowi oraz wystąpić ze spółki, która zaczęła mu przynosić ogromne zyski. Szuman atakuje polską szlachtę, stawiając za przykład Żydów, którzy potrafią zarobić i utrzymać swoje majątki.
W czasie postu Izabelę zajmowały koncerty, teatry amatorskie. Była bardzo podniecona przybyciem włoskiego skrzypka Molinariego. Wokulski, słysząc go wcześniej w Paryżu, nie miał o nim najlepszego zdania, niemniej panna Izabela była bardzo podniecona jego przybyciem. Poprosiła Wokulskiego o ułatwienie jej spotkania z gwiazdą. Wokulski po zapoznaniu się z artystą zrezygnował z próby przyprowadzenia go do domu Izabeli. Wokulskiego. towarzystwa nie dostrzega.o całym zajściuW końcu marca odbył się w domu Rzeżuchowskich raut, na który został zaproszony Molinari. Izabela była zachwycona artystą, nawet nie zauważyła Stacha. On zaś zauważył ogromne podobieństwo Molinariego do Starskiego.

Wokulski był zrozpaczony, niemniej pani Wąsowska powiedziała Stachowi, że być może zainteresowanie Izabeli skrzypkiem wynikało z nadmiernego zainteresowania Wokulskiego panią Stawską.
Dowiedziawszy się o nieporozumieniach pani Stawskiej z Millerową, Stach daje jej pieniądze na otwarcie własnego sklepu.
Wokulski udaje się do domu panny Izabeli, która przyjmuje go bardzo życzliwie. Ofiarowuje jej metal lżejszy od powietrza i w ten sposób zostaje jego narzeczoną. Pani Stawska rozchorowała się i opuściła sklep Millerowej, wyjechała z Warszawy.

ROZDZIAŁ XII

Baronowa Krzeszowska pozwala wprowadzić się do domu niepokornemu mężowi. Okazuje się bowiem, że to Maruszewicz pożyczał od Wokulskiego pieniądze na nazwisko barona. Przywłaszczył sobie również pieniądze ze sprzedaży klaczy. Wokulski wielkodusznie podarł kwity świadczące o długach barona.

ROZDZIAŁXIII

Wokulski od chwili zaręczyn czuł potrzebę czynienia dobra. Wypłacił wynagrodzenia swoim subiektom, w zamian za to, że interes przeszedł w ręce Szlangbauma. W międzyczasie przyszła wiadomość o śmierci prezesowej. Wokulski nie pojechał na jej pogrzeb, ponieważ nie mógł ani na chwilę rozstać się z Izabelą. Ojciec Izabeli prosi Wokulskiego o towarzystwo w podróży do Krakowa. Wyjaśnił, że ciotka Izabeli jest bardzo chora i najprawdopodobniej chodzi o zapis majątkowy. W podróży towarzyszy im Starski.
Nadszedł dzień wyjazdu, Wokulski zamówił cały wagon. Ojciec nie czuł się najlepiej, dlatego usiadł w rogu przedziału, Starski obok Izabeli. Zaczęli rozmawiać w języku angielskim. Starski z lekceważeniem mówił o Wokulskim, nazywając go dorobkiewiczem. Wyśmiał prezent przedślubny, na co Izabela mu oświadczyła, że Stach jest tak zaślepiony, iż odda jej cały majątek. Starski polecił, by bez wahania wyszła za maż za Stacha, gdyż jest on kopalnią pieniędzy nie tylko dla niej, ale również dla niego. Nie mając świadomości, że Stach wszystko rozumie rozprawiali o zagubionym, podczas igraszek, prezencie zaręczynowym. Wokulski usłyszawszy te słowa niemal zemdlał. Starski śmiało proponował Izabeli poślubny romans jako rozrywkę po nudnym mężu. Na pierwszej stacji Wokulski wysiada w biegu. Po drodze prosi dróżnika by krzyknął, że jest telegram do Wokulskiego. Żegnajając się ze Starskim, powiedział mu co o nim myśli, po czym pożegnał się z Izabelą słowami „Farewell, miss Iza, farewell”. córce. Zrozpaczony Wokulski ruszył w stronę torów kolejowych. Upadł na tory pod nadjeżdżający pociąg. Kiedy oprzytomniał zobaczył obok siebie Wysokiego, który uratował mu życie. Wpatrzonemu w niego Wysokiemu powiedział z wyrzutem:
„A na drugi raz…(…). Gdybyś spotkał takiego człowieka… rozumiesz?...gdybyś spotkał , nie ratuj go…kiedy kto chce dobrowolnie stanąć ze swoją krzywdą przed boskim sądem, nie zatrzymuj go… ”
ROZDZIAŁ XIV

Pamiętnik starego subiekta Rzeckiego martwi międzynarodowy chaos w polityce. Uważa, że wkrótce wybuchnie wojna. Ratunku upatruje w Napoleonie IV.
Wspomina o nowym właścicielu sklepu, który zadziera nosa i jest strasznie przewrażliwiony na punkcie swojego pochodzenia. Jednak najbardziej martwi się o Stacha, który miał wrócić z Krakowa za miesiąc a wrócił po dwóch dniach, ponadto zamknął się w pokoju i nikogo nie przyjmuje. Doktor Szuman uważa, że powodem jest zerwanie zaręczyn z Izabelą.
Mraczewski zakochał się w pani Stawskiej, ta jednak go odrzuciła.

ROZDZIAŁ XV

Wokulski na skutek przeżyć przeżywa objawy neurastenii, nie chce jednak podjąć leczenia. Od rozstania z Izabelą dużo czyta, między innymi „Baśnie tysiąca i jednej nocy”. Prowadzi proste eksperymenty chemiczne. Wycofał się z interesów ze spółki, co spowodowało liczne napięcie.

Rzecki namawia Stacha do małżeństwa z panią Stawką, ten jednak stwierdził, że gdyby się z nią związał tylko by „unieszczęśliwił zacną kobietę”.

Wokulskiego odwiedzają różni starzy znajomi. Z Zastawka przyjeżdża Węgiełek, który się skarży, że stracił serce żony, bo poznał jej pierwszego kochanka, którym okazał się Starski. Ochocki, który przebywał w Zasławku opowiedział Wokulskiemu, że Starski próbował obalić testament prezesowej. Na szczęście mu się to nie udało. Baron Dalski dostrzegł zdradę żony. Starskiego wyzwał na pojedynek a żonę wypędził.

Ochocki marzy o laboratorium, wspomina o Geiście. Za sprawą Ochockiego ożywają w Wokulskim dawne zainteresowania nauką.
Pewnego dnia dostaje list od pani Wąsoskiej, w którym zaprasza Stacha na spotkanie. Zarzuca Wokulskiemu, że naraził Izabelę na plotki. Braniła żony Dalskiego. Wspomniała o Izabeli, która przebywa w Zasławku i odwiedza ruiny zamku, ze łzami spogląda na napis na kamieniu, na co Wokulski odpowiedział, że jedynym moim życzeniem w tej chwili jest, ażeby zaginął najdrobniejszy ślad mojej znajomości z panną Łęcką… A przede wszystkim ten nieszczęśliwy kamień, który ją tak roztkliwia ”. Rozmowa zakończyła się zaproszeniem do posiadłości pani Wąsoskiej. Na drugim spotkaniu Wąsowska wręcza Stachowi list, który otrzymała od Izabeli. Skarży się w nim na wiejską nudę i pogłębiające się problemy finansowe. O tym, że marszałek znowu się jej oświadczył.
Wąsowska pyta Wokulskiego, czy pogodzi się z Izabelą, na co on odpowiedział:
„Rozumiem żonę, która oszukuje męża, bo ona może się tłumaczyć pętami, jakie wkłada na nią małżeństwo. Ale ażeby kobieta wolna oszukiwała obcego sobie człowieka…(…)…rozumiem kobietę, która oddaje się z miłości albo sprzedaje się z nędzy. Ale na zrozumienie tej duchowej prostytucji, którą prowadzi się bez potrzeby, na zimno, przy zachowaniu pozorów cnoty, na to już brakuje mi zmysłu”.
Od pani Wąsoskiej udał się do Ignacego, informuje go, że być może wyjedzie do Moskwy. Kilka dni później rozeszła się wieść o tym, że wyjechał na zawsze.

ROZDZIAŁ XVI

Pamiętnik starego subiekta
Ignacy komentuje wiadomość o śmierci Napoleona IV wierzy, że książę się ukrywa. Notuje również wiadomości: Krzeszowska zajęła się filantropią, w kraju narastają nastroje antyżydowskie, Stach wyjechał do Moskwy, Mraczewski ożenił się z panią Stawką.

ROZDZIAŁ XVII

Rzecki cierpi na chorobę serca spowodowaną licznymi zmartwieniami. Źle się czuje u Szlangbauma, który w stosunku do niego jest bardzo niegrzeczny.

Na temat Wokulskiego krążą różne wieści. Jedni mówią, że wyjechał do Moskwy inni, że do Paryża, jeszcze inni, że wyruszył w podróż dookoła świata. Inna plotka głosiła, że zbankrutował i popełnił samobójstwo. Wszystkie te wiadomości przygnębiały Rzeckiego.


Szlangbaum dowiedział się, że widziano Wokulskiego w okolicach zamku w Zasławku. Ktoś widział jak kupował dynamit.
W tym samym czasie umiera ojciec panny Izabeli, dowiedziawszy się o zerwaniu zaręczyn z marszałkiem. Narzeczony zerwał zaręczyny, kiedy odkrył flirt z inżynierem.

Rzecki zostaje wezwany na odczytanie testamentu Wokulskiego. Największą część spadku Wokulski przepisuje Ochockiemu, następnie Rzeckiemu i pani Stawskiej, nieliczne procenty przepisał również dawnej służbie.
Tuż po odczytaniu testamentu na nazwisko Stacha przychodzi list z Zastawka, w którym dawny przyjaciel pyta się o zdrowie Wokulskiego. Z listu Ignacy dowiaduje się, że Stach był tam w momencie wybuchu. Miejscowy proboszcz kazał, w tym miejscu, ustawić krzyż z napisem „non omnis moriar”. Rzecki nie przeżył tej wiadomości, w nocy zasłabł i umarł.
Ochocki przywiózł wieści o Izabeli, która wyjechała, by wstąpić do klasztoru. Ochocki zamierza wyjechać do Paryża.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radzio




Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Czw 19:58, 02 Lut 2006    Temat postu:

oczywiscie ja to zrobilem zeby pozniej nie bylo ze bedziecie sie kucic kto tozrobil:DVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum "z klasa" :) Strona Główna -> Szkoła Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin