Forum "z klasa" :)

unique

wiesz niektórzy ida do szkoły sie uczyc, moze zabrzmi to dla niektórych lipnie i bez luzu, ale mam to w du**, nie lubie tracic czasu na cos co mi nie przyniesie efektów, posmiac mozna sie zawsze. Ciekawe ze jakos pouczyc juz nie. Jestem za humorem , ale bardziej w taki sposób zeby isc po szkole na miasto posmiec sie , porobic motywy , wieczorkiem na piwko (ale nie do piwnicy) jakies bombardini cafe bacci, czy cos pochodnego. To jest klimat.
Co z tego ze wiekszosc posmieje sie i ma dobre oceny(uda im sie sciagnac badz maja szczescie), ja potrzebuje czasu zeby przeanalizowac lekcje i wtedy wynosze z niej wszystko i wtedy moge sobie juz w domu nic nie robic, a po naszych lekcjach nie dosc ze juz mi sie nic nie chce, to na dodatek najlepsze by były korepetycje z tego materiał co był na lekcji przeciez to smieszne!!!! Piotrek masz racje z tym ze mówi sie tylko do obecnych, którzy nie zawinili, ale to własnie oni moga cos zmienic, nie przyklejac sie do reszty klasy która tego nie rozumie tylko isc własna droga , moze ktos zrozumie i pozniej nastepny(to tylko teoria) heh.....

Pyra

więc Piotrze napisałem: "jestem chyba głównym reprezentantem takiego podejścia " więc niczego się nie wypieram i mam świadomość, że taką sobie wyrobiłem opinię w waszych oczach...

...ale to nie do końca tak, często bywa tak, zwłaszcza w naszej klasie, że wszystkiego i tak się trzeba uczyć po lekcjach, bo z lekcji nie da się nic wynieść...

...więc można sobie zadać pytanie: "po co wogóle chodzić do szkoły?"
stąd moje nieobecności...

ale od niedawna stwierdziłem, że usiąde z przodu klasy na ważniejszych przedmiotach i polepszyła się moja frekwencja gdyż znalazłem sposób aby siedzenie w szkole było owocne.

Ale i tak stwierdzam iż uczenie się w domu empirystycznie daje dużo większe efekty....

podobno geniusz oznacza zdolność do postrzegania rzeczy w niewyuczony sposób, przez całe życie więcej nauczyłem się na błedach lub poprzez własne wyszukiwanie informacji, własne dochodzenie do wiedzy, rozpatrywanie problemu niż poprzez wiedzę książkową.

Szkoła zamyka nas w "Matrixie" tego co zostało nam narzucone, lecz kim byśmy bez niej byli. Warto samemu dochodzić do wiedzy, więcej zostaje na przyszłość, gdyż to czego nauczymy się porzez poznawanie nie jest suchą wiedzą, lecz doświadczeniem. Jeśli ktoś ma pociąg do nauki eksternistycznej to napewno będzie potrafił lepiej wykorzystać swoją wiedzę.

Szkoła stanowi więc dla mnie bardziej wyznacznik tego co w wiedzy ważne.

FrAnCeK

Ja musze przyznac ze jak przychodzilem do tego liceum po gimnazjum w ktorym wszyscy wiedza jak bylo(olewka Razz

) to myslalem ze teraz sie zacznie prawdziwa nauka ze wszyscy jacys powazni beda tylko nauka zajeci a tu patrze i jest prawie jak w gimnazujm... Razz

niektorzy przychodza se do szkoly zeby przyjsc siedza na lekcjach zeby siedziec pogadaja se troche i do domu i tak w kolko...a jak jakis sprawdzian to Pyra sciage zrobi Razz

i zawsze na jakas ocene sie napisze...nie mowie ze ja tak nie robie bo chyba wszyscy przynajmniej po czesci tak robi ale tak trzezwo patrzac to za rok matura i co wtedy...sciagi nie pomoga "jakos" matury napisac sie nie da tylko trzeba sie solidnie przygotowac do tego i tu jest problem...ale miejmy nadzieje ze jednak cos z lekcji nam w glowach zostanie i az tak zle na tej maturze nie bedzie Smile

a tak z innej beczki: to ja sie zastanawiam jakim cudem Radzik sie tu dostal Razz